Siedzi sobie dwóch żulików, siorbią wódeczkę i jeden czyta na głos gazetę: – Tu piszą, że picie alkoholu skraca życie o połowę… Ile masz lat Marian? – 30. – No widzisz, jakbyś nie pił miałbyś teraz 60! – O! – jeszcze piszą, że w kraju jest kryzys. Kawał o mśliwych. MasterGadom • 2011-01-24, 16:03. 156. Para myśliwych z New Jersey siedzi na drzewie wyszukując zwierzyny, w pewnym momencie jeden z nich spadł. Dwóch myśliwych wybrało się na polowanie. Humor o myśliwych, dobry humor, dowcip, żart #dowcipy#zona#humor#dowcipy o żonie 2. K. Krystyna. Digi Stemple. Motto. Inne - W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein. Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego. Einstein zaczyna liczyć: 1, 2, 3 Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować. Myśliwy opowiada koledze o swoim polowaniu na niedźwiedzia: - Biegnę za nim przez krzaki, nagle zatrzymał się i ruszył w moja stronę! To ja fuzję z pleców i w nogi! Niestety, poślizgnąłem się i upadłem na ziemię. - O rety, ja to bym ze strachu w spodnie narobił! - A ty myślisz, że ja na czym się poślizgnąłem? Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd. Pewnie czytając ten tekst stwierdzicie, że naukowców już do końca powaliło. Tak, poszukiwania najlepszego dowcipu świata zostały naprawdę przeprowadzone. Na szczęście podjął się ich jajcarz i to na dodatek częściowo dla jaj. Profesor Richard Wiseman jest kompetentnym psychologiem, ale też pozytywnym świrem. Nie tylko bada ludzkie umysły. W wolnych chwilach wyprowadza je w pole występując jako iluzjonista. Przy okazji pisze szalenie dowcipne książki o drobnych rzeczach, które siedzą nam wszystkim pod kopułami. Wiseman sprawia wrażenie inteligentnego gościa. Na szczęście nie wierzył, że naprawdę znajdzie najśmieszniejszy kawał wszech czasów. Projekt był inspirowany skeczem Monty Pythona (tym, w którym występuje najlepszy dowcip świata – tak zabawny, że ludzie umierają ze śmiechu). Ważną informację stanowi też fakt, że Wiseman powołał go do istnienia na zamówienie Brytyjskiego Towarzystwa Krzewienia Nauki. Zadaniem przedsięwzięcia było przede wszystkim przyciąganie uwagi. Cały eksperyment pod kryptonimem LaughLab przypominał strony typu: „Wstaw swój ulubiony żart.” Tyle tylko, że w tym wypadku każdy z przesyłanych dowcipów analizował sztab naukowców. Na pierwszym etapie oczywiście musieli oni odrzucić ciężkie ilości kawałów zboczonych (w najbardziej świńskim rzekomo występowały dwie zakonnice, kiść bananów i Yoko Ono. Mam wrażenie, że prof. Wiseman prawdziwą karierę zrobi, jak opublikuje tę zakazaną listę.) Odwiedzający stronę ludzie musieli podawać informacje o sobie oraz głosować. Internauci wyłonili następujący kawał: Dwóch myśliwych wybrało się na polowanie. W pewnej chwili jeden z nich pada na ziemię. Ma szklany wzrok i nie oddycha. Drugi myśliwy z miejsca wyciąga z kieszeni komórkę i dzwoni na pogotowie. „Mój przyjaciel nie żyje!” wykrzykuje ledwo łapiąc powietrze. Osoba po drugiej stronie mówi: „Proszę zachować spokój. Pomożemy panu. Po pierwsze, proszę się upewnić, że pana przyjaciel na pewno nie żyje.” Zapada milczenie, następnie rozlega się wystrzał. „No dobrze, a co teraz?” pyta myśliwy. W projekcie wzięli udział przedstawiciele wielu narodowości, ale wszystkie kawały zostały nadesłane w języku angielskim. I chociażby to sprawia, że poszukiwania najlepszego żartu świata nie są miarodajne. Mimo wszystko eksperyment nie poszedł całkiem na marne. Dzięki niemu badacze poznali wiele faktów dotyczących preferencji humorystycznych mieszkańców poszczególnych krajów. W Irlandii i Australii ludzie chętniej śmiali się z dowcipów zawierających gry słowne. W Stanach statystycznie najwięcej ludzi głosowało na kawały oparte na poczuciu wyższości (te, w których ktoś wychodzi na idiotę), a jednak w tym kraju najwięcej głosów zdobył poniższy czarny dowcip: Dwóch mężczyzn gra w golfa. Jeden z nich właśnie ma wbić piłeczkę. Zauważa jednak przechodzący obok pola kondukt pogrzebowy. Wstrzymuje uderzenie, zdejmuje czapkę i zaczyna się modlić. Jego towarzysz mówi: „Wiesz, to była najbardziej ujmująca rzecz, jaką w życiu widziałem. Jesteś naprawdę dobrym człowiekiem.” Golfista odpowiada: „Tak wypada. W końcu byliśmy małżeństwem przez ponad trzydzieści lat.” Jest jeszcze jeden powód, dla którego eksperyment wydaje mi się mało wiarygodny. Mianowicie według jego wyników Niemcy – naród epicko pozbawiony poczucia humoru, wybierał żarty raczej dobre. Na terenie Rajchu wygrał poniższy kawał: Generał zauważył, że jeden z jego podwładnych zachowuje się dosyć dziwnie. Żołnierz podnosił każdy napotkany świstek papieru, oglądał z obydwóch stron, po czym mówił: „To nie jest to.” Sytuacja powtarzała się od dłuższego czasu, więc generał wysłał żołnierza na testy psychologiczne. Psycholog stwierdził, że szeregowiec jest obłąkany i wypisał mu zwolnienie z wojska. Żołnierz podniósł dokument i powiedział: „To jest to.” Okazało się za to, że za grosz poczucia humoru nie mają Belgowie. W krainie frytek i czekolady wygrał żart zamieszczony na planszy na początku posta. To już nawet suchar nie jest. Nie wiem, na jaki uraz głowy trzeba cierpieć, żeby się z tego zaśmiać… Tekst napisałem w oparciu o raport zakończeniowy LaughLab oraz książkę „Dziwnologia”. Polecam zwłaszcza tę drugą pozycję. Wiseman przedstawia w nich badania psychologiczne dotyczące ekstremalnie mało popularnych tematów, na przykład astrologii finansowej i zależności pomiędzy wysokością geograficzną a prawdopodobieństwem na to, że się zakochasz. JEŚLI PODOBAŁ CI SIĘ TEKST, KLIKNIJ W BANER, PRZEJDŹ DO FANPAGE’A I (EWENTUALNIE) POLUB: Nawigacja wpisu Amerykańska szkolna drużyna futbolowa. Mecz finałowy. W szatni trener mówi do najlepszego zawodnika: - Nie zostałeś… Kawał: O zakonnicy Siedziałem spokojnie przy piwku gdy przechodząca obok knajpy zakonnica podeszła do mnie: - Powinieneś się wstydzić… Kawał: 80-latek na łożu śmierci Na łożu śmierci leży 80-latek , kochany mąż, ojciec i dziadek. To jego ostatnie chwile. Dokoła zebrała sie cala… KAwał: Naprawa wielbłądów Jadący przez pustynię na wielbłądzie podróżnik nie mógł dotrzeć do celu, bo wielbłąd odmówił posłuszeństwa. Na nic… Kawał: Łapówkarstwo Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych… Kawał: Parówki z baraniny Właściciel firmy produkującej parówki z baraniny chciał przejść na emeryturę i musiał przekazać biznes nieco… Kawał: Płonie rafineria. Płonie rafineria. Kilka jednostek państwowej straży pożarnej bezradnie patrzy na buchające płomienie i eksplozje… Kawał: Dziki Zachód. Dziki Zachód. W samo południe. Żar leje się z nieba, wszędzie kurz z pustynnej prerii. Kowboj wjeżdża do niedużego… Kawał: Hrabia i jego przyjaciele Hrabia w swoim mieście nie miał żadnych przyjaciół. Doradza mu Jan: - Hrabio, zorganizuj festyn z nagrodami, - O… Kawał dnia: Wchodzi staruszek do konfesjonału… Wchodzi staruszek do konfesjonału i nawija: - Mam 92 lata. Mam wspaniałą żonę , która ma 70 lat. Mam dzieci, wnuki… Wchodzi kompletnie zalany gość w środku nocy do Wchodzi kompletnie zalany gość w środku nocy do domu i od progu wrzeszczy: – Ku*wa, wróciłem! Przewraca się w przedpokoju, rumor jak na wojnie, doczołguje się do sypianli cały czas bluźniąc. – Wróciłem, ku*wa! – drze się głośno już w sypialni, po czym pada na łóżko w ubraniu. A przed snem jedna błoga myśl przemyka mu przez głowę: – Ale za*ebiście jest być kawalerem i mieszkać samemu… Loading... Pijak przechodząc nocą przez cmentarz wpadł do świeżo Pijak przechodząc nocą przez cmentarz wpadł do świeżo wykopanego grobu. Ponieważ nie mógł się wydostać ułożył się wygodnie i usnął. Rano przybył na miejsce policjant. Stanął nad grobem i zaczął przyglądać się śpiącemu, który zmarzł i usiłował się okryć marynarkę. W końcu pyta: – Zimno? To po coś się rozkopywał? Loading... Trzej koledzy naradzają się przed wspólnym wyjazdem na Trzej koledzy naradzają się przed wspólnym wyjazdem na polowanie: – A więc wyjeżdżamy jutro o piątej rano. Bierzemy strzelby, psy i skrzynkę piwa. – A może dwie? – Ostatnio, jak wzięliśmy dwie, zastrzeliliśmy psa. – No to psów nie weźmiemy. – Dobra, a więc wyruszamy o piątej. Psów nie bierzemy. Zabieramy ze sobą strzelby i dwie skrzynki piwa. – A może trzy? – Czy nie pamiętasz, że kiedyś, jak wzięliśmy trzy, to ty sam oberwałeś w nogę? – Możemy nie brać broni! – W porządku. Wyjazd o piątej. Psów i broni nie bierzemy, ale bierzemy trzy skrzynki piwa. – A może weźmiemy jednak cztery? – Jak wzięliśmy kiedyś cztery, Mietek, wychodząc z samochodu, przewrócił się i złamał sobie rękę! – Ale przecież możemy nie wychodzić z samochodu! – Zgoda. Więc podsumujmy: wyruszamy na polowanie jutro o piątej rano. Broni i psów nie bierzemy, bierzemy cztery skrzynki piwa i z samochodu nie wysiadamy. Loading... Do piekła trafili Alkoholik, Nimfoman i Pothead (ktos Do piekła trafili Alkoholik, Nimfoman i Pothead (ktos kto lubi jarac zioło)Diabeł mówi do nich:–Że jestem dzisiaj w dobrym humorze przyniosę każdemu z was coś z ziemi , i pozwolę to zatrzymać na 100 latnajpierw pyta się alkoholika, co by chciał z ziemi on na to–ja bym chciał najwykwintniejsze alkohole jakie tylko potrafisz znaleźć no i diabeł spełnił jego życzenie przyniósł mu najlepsze wina, liquery, whiskey , szampany jakie znalazł i zamknął go z nimi w pokojunastępnie zapytał nimfomana co by chciał dostać–ja bym chciał 200 najpiękniejszych kobiet z ziemiwiec diabeł spełnił jego prośbę ,podarował mu pokój z najpiękniejszymi kobietami , blondynkami , brunetkami ,rudymi itd, i go zamknąłna koniec spytał sie potheada co by chcial dostac–ja to bym chcial dostac plantacje z ziołemdiabeł spełnił jego prośbę i podarował mu pokój z najlepszym ziołem na świecie , plantacja ciągnęła sie przez setki kilometrów , pothead usiadł po turecku i zamknął sto lat i diabeł otworzył pokój w którym był alkoholik , w środku smród alkoholu i alkoholik leżący nie przytomny na podłodze , diabeł zamknął pokój i poszedł do pokoju nimfomana , tam setki płaczących dzieci i gołe stu letnie kobiety biegające po pokoju i nimfoman błagający diabła żeby go stąd zabrał, diabeł zamknął pokójNa koniec poszedł do pokoju w którym był pothead , wszedł i zastał go siedzącego w tej samej pozycji jak sto lat temu , a zioło nie ruszone. diabeł zdziwił sięw tym momencie pothead wstał po policzku pociekła mu łza i przemówił:–stary masz zapalniczkę Loading... Przebudzenia po upojeniu alkoholowym: na Kopciuszka budzisz Przebudzenia po upojeniu alkoholowym: – na Kopciuszka – budzisz się w jednym bucie; – na Rejtana – budzisz się pod drzwiami z rozdartą koszulą; – na Królewnę Śnieżkę – budzisz się i dostrzegasz jeszcze siedmiu nieprzytomnych facetów; – na Czerwonego Kapturka – budzisz się w łóżku babci; – na Krzysztofa Kolumba – budzisz się i nie wiesz, gdzie jesteś; – na Śpiącą Królewnę – budzisz się i czujesz, że ktoś cię całuje, otwierasz oczy i widzisz, że pies ci mordę liże. Loading... Pewnego dnia spotyka się trzech pijaczków pod sklepem. Pewnego dnia spotyka się trzech pijaczków pod sklepem. Piją i piją. Wódka się skończyła, wracają do domu ledwo żywi. Na drugi dzień znowu się spotykają na ławce przed sklepem. Każdy z nich ma kaca, cali się trzęsą z powodu delirki. W końcu jeden mówi: – Przez ten alkohol same straty – Masz rację, tak się trzęsę, że dzisiaj jak robiłem herbatę, zanim doniosłem ją do stołu nic nie było w szklance. – Eeeeee tam, co tam herbata, tak mi się łapy trzęsą, że jak dzisiaj jadłem zupę to cała znalazła się na twarzy mojej żony. Trzeci siedzi taki jakiś ponury i mówi: – Ale macie problemy … Ja jak idę do kibla to zanim się wysikam to trzy razy się spuszczam. Loading... Dwóch pijaków siedzi pod sklepem. Nagle zza zakrętu Dwóch pijaków siedzi pod sklepem. Nagle zza zakrętu wychodzi ładna laska. Pierwszy mówi: – Te Heniu założę się, że jej nie poderwiesz. Drugi na to: – A skąd wiesz? Przecież tak dobrze mnie nie znasz. To o ile się zakładasz? – O całą flachę. Drugi przyczesał się grzebykiem i podchodzi do mówi: – Cześć laska. – Cześć Przystojniaku, może napijesz się ze mną? – Oczywiście! Po pół godzinie wraca z wielkim całusem na twarzy, a drugi pyta: – E Heniu jak to zrobiłeś? – Mówiłem, że mnie nie znasz Wiesiek? – A kto to był? – Moja żona! Loading... Nie dla polowań za płotem domu Miron Chmielewski wraz z żoną Elżbietą prowadzą fundację i ośrodek pomocy dla zwierząt domowych. Ich podopieczni to źle traktowane, schorowane i porzucone zwierzęta, które w ośrodku uczą się ponownie ufać ludziom. Między innym dlatego Elżbieta i Miron od kilkunastu lat protestują i nie zgadzają się na polowania organizowane w bliskiej odległości od zabudowań. - W niedzielę o piątej rano usłyszeliśmy strzały. Na drodze zobaczyliśmy auto terenowe i dwóch myśliwych stojących obok. Powiedziałem im, że przecież wiedzą, że prowadzę tu ośrodek ze zwierzętami, że strzelają w bezpośredniej bliskości zabudowań. Poprosiłem, żeby tego nie robili, bo to jest wbrew prawu. Zapytali, gdzie tu są budynki? Budynki przecież widać. Powiedziałem mu, że w tym momencie 200 osób nie śpi przez niego, bo on lubi strzelać do zwierząt. Podsumowałem, to co robią, trzasnąłem drzwiami od samochodu terenowego i zacząłem iść w stronę domu – mówi Miron Chmielewski, Fundacja Pomocy Zwierzętom Matuzalki. Ale na tym spotkanie się nie zakończyło. Jak mówi Miron Chmielewski, został zaatakowany przez myśliwego drągiem wyciągniętym z auta. Całość starcia nagrywał telefonem komórkowym. - Uderzył mnie w rękę, wtedy telefon mi wypadł. Miałem dwie ręce wolne. Jestem kawał chłopa. Potrafię się bronić i udało mi się go obezwładnić. Położyłem go na ziemi, odebrałem mu drąg – wyjaśnia miłośnik zwierząt. Tłumaczy, że musiał się bronić i dodaje: - Na pewno nie przekroczyłem granic obrony koniecznej. Puściły mi nerwy, które się uwidoczniły w sposób werbalny. Polowania w pobliżu domów Od kilkunastu lat wieś Raków, w której mieszka pan Miron, rozrasta się. Nowe domy powstają w sąsiedztwie lasów, które są zamieszkałe przez wiele gatunków zwierząt. Zwierzęta bardzo często podchodzą pod zabudowania. Stąd amatorzy łowiectwa w weekendowe noce i poranki chętnie polują na łąkach lub nieużytkach. - Co roku, w okolicach 15 sierpnia, koło łowieckie urządza sobie inaugurację polowań na kaczki. Na drodze wzdłuż stawu, panowie rozkładają się w odległości 10 – 15 metrów od siebie. Mimo że w tym miejscu były osoby cywilne, strzelali w bezpośredniej bliskości nas – opowiada Miron Chmielewski. Nasz reporter chciał dowiedzieć się bezpośrednio od myśliwych, dlaczego lekceważą prawo i ludzi, którym nie podoba się ich hobby. - Przeprowadziliśmy postępowanie wewnętrzne, wiemy że ten pan kłamie. Nagrania nie widziałem i widzieć go nie chcę. Jego żądania na pewno będą nie do spełnienia – powiedział nam Andrzej Wierzchowski, prezes Koła Łowieckiego Knieja w Oleśnicy. To członek tego koła zaatakował Mirona Chmielewskiego na drodze. Lobby myśliwskie jest silne Czego oczekują miłośnicy zwierząt i mieszkańcy okolicy od myśliwych? - Chcielibyśmy przede wszystkim rozwiązać problem. Chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego strzelają w bezpośredniej bliskości zabudowań, dlaczego stawiają wzwyżki czy ambony na terenach, które nie należą do nich, bez pytania właścicieli, bez zgody. Mogą przyjść i zapytać. Tego dialogu nie ma – wyjaśnia pan Miron. Sprawa ataku myśliwego została umorzona. Prokurator uznał, że to zdarzenie nadaje się tylko do ścigania z powództwa prywatnego, a nie z urzędu. Miron Chmielewski zamierza założyć taką sprawę myśliwemu. ​ - Znam miejsca w Polsce, gdzie chociaż odbywają się nielegalne polowania, nikt nie ma odwagi zgłosić tego na policję, bo na przykład szef policji czy prokurator są myśliwymi. Nawet ksiądz jest myśliwym. Lobby myśliwskie jest niezwykle silne. Radzę nagłaśnianie tych spraw. Jeśli o tym nie mówimy, to sprawy nie ma – dodaje dr Robert Maślak, zoolog, Uniwersytet Wrocławski. Myśliwi i polowanie Kawały o myśliwych - sezon na dobry humor! - Dlaczego na polowaniu strzelał pan do swojego kolegi? - pyta sędzia na rozprawie. - Wziąłem go za sarnę. - A kiedy spostrzegł pan swoją pomyłkę? - Kiedy sarna odpowiedziała ogniem... Udostepnij Stały link Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy. - Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić? - woła do słuchawki. Po chwili słyszy odpowiedź: - Proszę się uspokoić. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje. Po chwili rozlega się strzał. - W porządku - woła do telefonu myśliwy. I co dalej? Udostepnij Stały link Mama do Jasia: - Dlaczego chowasz strzelbę taty? - Żal mi dziewczynek. - Nie rozumiem... - Słyszałem, jak tata rozmawiał przez telefon z kolegą i mówił, że pójdą zapolować na dziewczynki... Udostepnij Stały link Zebranie koła łowieckiego: - Panowie, mam świetne miejsce na niedźwiedzia. Trzeba tylko z godzinkę czy dwie posiedzieć i poczekać. - W zasadzce? - Nie. Aż cyrkowcy skończą wcześniejsze numery. Udostepnij Stały link Mąż telefonuje z polowania do domu: - Kochanie, będę za dwie godziny w domu. - A jak tam łowy? - Przez miesiąc nie będziemy kupować mięsa. - A co upolowałeś? Jelenia? - Nie. - Dzika? - Przepiłem całą pensję... Udostepnij Stały link Fąfara chwali się sąsiadowi: - Podczas ostatniego polowania ustrzeliłem trzy kaczki. - Dzikie kaczki? - Dzikie to one nie były, ale ta ich właścicielka... Udostepnij Stały link W parku na ławeczce rozmawia ze sobą dwóch starszych panów: - Jakie hobby miał pan w młodości? - pyta jeden z nich. - Kobiety oraz polowanie. - A na co pan polował? - Na kobiety! Udostepnij Stały link Idzie zajączek lasem i kuleje na jedna nogę. Spotyka go drugi zajączek i pyta: - Co się stało? - Myśliwy. - Postrzelił? - Nie, nadepnął. Udostepnij Stały link Początkujący myśliwy przed swoim pierwszym polowaniem pyta gajowego: - Dlaczego naszych naganiaczy nie ma tak długo? - Żegnają się ze swoimi rodzinami! Udostepnij Stały link Początkujący myśliwy tłumaczy swojemu sąsiadowi: - Nie ma bardziej chytrych zwierząt od lisa. Wczoraj przez cały dzień tropiłem jednego lisa, a gdy w końcu go zastrzeliłem, okazało się, że to pies! Udostepnij Stały link Fąfara pyta sąsiada: - Dlaczego idziesz na polowanie w stroju wędkarza? - Dla zmylenia zajęcy. Będą myślały, że idę na ryby! Udostepnij Stały link Na polowaniu: - Do licha, spudłowałem już dziesiąty raz! Chyba palnę sobie w łeb! - A trafisz?! Udostepnij Stały link Fąfara wraca z polowania i mówi do żony: - Nie wierzę w astrologię! Urodziłem się w znaku Strzelca, a jeszcze nigdy nic nie upolowałem... Udostepnij Stały link David i John każdego roku jeździli na polowanie na jelenie. Las był tak gęsty, że wynajęli helikopter, żeby ich tam zabrał. Na koniec polowania przywołali helikopter, żeby zabrał ich i sześć jeleni, które ustrzelili. Pilot helikoptera spojrzał na łup: - Mogę wziąć tylko połowę waszej zdobyczy - powiedział - Sześć jeleni to będzie za dużo dla tego helikoptera. - W zeszłym roku helikopter zabrał sześć jeleni - powiedział David - I to był taki sam typ helikoptera, jak pana, a pogoda była podobna. Pilot uległ tym argumentom i wziął na pokład myśliwych i sześć jeleni. Helikopter nie mógł unieść takiego ładunku, ślizgał się po czubkach drzew przez milę i rozbił się w końcu na zboczu góry. Na szczęście nikomu nic się nie stało. - Wiesz, gdzie jesteśmy? - spytał John. - Tak - powiedział David - jakieś sto metrów od miejsca, w którym rozbiliśmy się zeszłym razem. Udostepnij Stały link Wraca myśliwy z polowania do domu i zastaje żonę z kochankiem w pościeli. Odbezpiecza bron i mówi. - Wstawaj sk...synu zaraz ci jaja odstrzelę. Kochanek wstając mówi błagalnie. - Daj mi pan jakąś szanse. - No dobra, rozkołysz. Udostepnij Stały link Myśliwi znoszą na polanę ustrzeloną zwierzynę. Nagle spostrzegają, że wśród trofeów leży jakiś człowiek. Natychmiast wezwano pogotowie. Lekarz stwierdził zgon, a na karcie napisał: "Lekka rana postrzałowa. Śmierć nastąpiła wskutek wypatroszenia". Udostepnij Stały link

kawał o dwóch myśliwych